- Poziom wody w Wiśle opada. W poniedziałek o godz. 10.00 wynosił 824 centymetry, czyli o 35 centymetrów mniej niż poprzedniego wieczora, ale nie może to uśpić naszej czujności. W pogotowiu nadal są wszystkie służby. Na razie nasze niemal wszystkie działania okazały się skuteczne - powiedział prezydent Torunia Michał Zaleski na konferencji prasowej, która odbyła się 24 maja 2010 r. w Toruńskim Centrum Zarządzania Kryzysowego.
W niedzielę o godz. 20.00 na wodowskazach w Toruniu woda osiągnęła punkt kulminacyjny i wskazywała 859 cm. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie minęło. Z dwóch przyczyn. Po pierwsze, ostatnie dni pokazały, iż Toruń jest zależny nie od samej Wisły, a od tego, co dzieje się na stopniu wodnym we Włocławku. To duże zrzuty wody z tamy decydowały bowiem o przyborze w naszym mieście. Gdy się zmniejszyły, poziom Wisły w Toruniu zaczął się obniżać. Jeśli zrzuty pozostaną na tym samym poziomie, woda powinna się obniżyć o jeszcze kilkadziesiąt cm, ale i tak o ponad metr przekraczała będzie stan alarmowy. Druga przyczyna wiąże się z umocnieniami i wałami, gdyż najgroźniejsze wydarzenia, które miały miejsce powyżej Torunia wiązały się właśnie z ich przerwaniem. Toruńskie wały są całodobowo patrolowane. Zauważono w nich wysięki, ale nie są to przecieki. Jedynie wzdłuż ul. Nieszawskiej setkami worków zabezpieczono miejsce, gdzie wysięk był poważniejszy.
- Nasze hasło to teraz czujność i jeszcze raz czujność. Żadna ze służb nie zwalnia. Na szczęście nie musimy już - przynajmniej na razie - sypać umocnień i wałów, ale jeśli do takiej sytuacji by doszło, zmobilizujemy wszystkie siły. Na razie nasze niemal wszystkie działania okazały się skuteczne - podkreśla prezydent Zaleski.
Nad bezpieczeństwem mieszkańców Torunia przez całą dobę czuwa policja, straż pożarna, straż miejska i służby miejskie. W poniedziałek rano z zalanych terenów do bezpiecznych schronień przewieziono kolejne osoby, które wcześniej nie zgodziły się na ewakuację. Mimo próśb ratowników, mieszkańcy niektórych budynków (np. na Kępie Bazarowej czy w galeriowcu na działkach Przybyszewskiego) ciągle nie chcą się ewakuować.
W zakresie ruchu drogowego do największych utrudnień doszło przy przemieszczaniu się z lewobrzeża na prawą stronę miasta. Jest to związane z zalaniem dwóch wiaduktów przy ul. Wiślanej i Podgórskiej, gdzie pod wodą jest również fragment jezdni. Obecnie zmieniono organizację ruchu i odbywa się od przez wiadukt przy pl. Armii Krajowej, przy czym został tam zamknięty kierunek wyjazdowy na Łódź i ruch odbywa się tylko z kierunku poznańskiego. Ruch z kierunku Łodzi został przekierowany objazdami przez ul. Rudacką. Między obiema stronami miasta można też przemieszczać się przez most autostradowy. Tam największe utrudnienia w ruchu są w Lubiczu i w Grębocinie.
Kolejne utrudnienia panują na trasie Silno-Złotoria-kaszczorek-Grabowiec, gdzie zalane są fragmenty ul. Turystycznej. Ruch przy szpitalu dziecięcym na ul. Ligi Polskiej dopuszczony jest tylko dla pojazdów mieszkańców Kaszczorka. Pozostałe samochody kierowane są objazdem przez Lubicz.
- W miarę płynnie odbywa się za to ruch na drodze krajowej nr 15 z kierunku Olsztyna. Z kolei na drodze krajowej nr 80 (Toruń - Bydgoszcz) w miejscowości Czarnowo woda wdziera się pod mostek i momentami ruch odbywa się wahadłowo - wylicza Wojciech Machelski, Komendant Miejski Policji. - Zapewniam także, iż tereny opuszczone przez mieszkańców, ich domostwa, są pilnowane przez policję z wody i lądu. Dotąd mieliśmy dwa zgłoszenia o szabrownikach, ale okazało się, że byli to mieszkańcy ratujący swój dobytek.
Toruńskich policjantów w niedzielę wieczorem wsparła grupa ratowników z Brodnicy. W razie potrzeby kolejny wodny patrol przyjedzie również z Chełmna.
- Apelujemy do wszystkich o rozsądek. W niedzielę odnotowano kilkadziesiąt przypadków przechodzenia pieszych uprawiających „turystykę powodziową” w poprzek mostu drogowego. To nie tylko grozi wypadkiem, ale utrudnia działania służb ratowniczych. Za takie zachowania będziemy karać najwyższymi mandatami. Może to być nawet 500 zł - ostrzega komendant Machelski.
Przypomnijmy także, iż 23 maja br. Wojewoda Kujawsko-Pomorski wprowadził zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe na terenie województwa. Rozporządzenie obowiązuje do odwołania.
W ciągłej gotowości pozostają toruńscy strażacy, którzy patrolują wały, umocnienia i zalane tereny, a gdy woda zacznie schodzić, będą pompować ją z zalanych domostw. Zalewiska kontroluje także straż miejska. Strażnicy stale kontaktują się z osobami, które nie chciały opuścić zalanych terenów, sprawdzają, czy nie potrzebują pomocy lub nie chcą się ewakuować. Patrole pilnują także, by pozostawionego dobytku nie rozkradziono i egzekwują zakaz wstępu na wały.
Nad zapewnieniem opieki powodzianom czuwa Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W poniedziałek rano ze schronienia korzystały 52 osoby, czyli o 6 mniej niż poprzedniego dnia. Wszystkie dostały pełne zabezpieczenie socjalne.
- Osoby, które poniosły straty w domach, mieszkaniach, mogą się ubiegać o bezzwrotną pomoc w wysokości do 6 tys. zł - mówi Kazimiera Janiszewska, szefowa toruńskiego MOPR. - Te pieniądze powinny być wypłacane szybko, gdyż do dzisiaj, do godz. 12.00, musimy przedstawić wojewodzie meldunek w tej sprawie.
- Poproszę też radę miasta, by uruchomić środki na sytuacje kryzysowe, bo to ewidentnie taka sytuacja. W ramach tych środków musimy oczywiście pokryć koszty akcji, ale chcemy też pomóc tym, którzy nie dostaną pomocy z innych źródeł. Przypomnę, że pomoc państwa kierowana jest w pierwszej kolejności do osób zamieszkujących w sposób stały na terenach zalewowych. A u nas największym problemem są pozalewane tereny działkowe, gdzie przebywają ludzie. Postaramy się im w miarę możliwości pomóc - dodaje prezydent Zaleski.
Warto wiedzieć
W czasie tej powodzi Wisła osiągnęła najwyższy poziom od 1962 r., kiedy to wodowskazy pokazywały 867 cm. Wówczas nie działała jeszcze zapora we Włocławku. Odkąd ją uruchomiono, najwięcej wody było w 2005 r. (776 cm) i w 2006 r. (780), czyli o 80 cm mniej niż teraz.
>>> ZOBACZ FOTOGRAFIE Z LOTU PTAKA, wykonane przez Daniela Pacha, 24.05.2010, miedzy 7 i 8 rano.